„Zauważyłem ją dopiero wtedy, gdy wybrzmiał pogłos ostatniego akordu, odległe, senne pianissimo.”
Ta niepozorna książka, z niesamowitą okładką potrafi zaczarować czytelnika na kilka godzin. Powieść niesamowita, napisana pięknym językiem, pełna niewypowiedzianych emocji, która opowiada o dwójce ludzi, którzy nigdy nie powinni się spotkać. Poruszyła wszystkie struny mojej duszy. Autorka grała na nich niczym wirtuoz na harfie. Czytałam „Pianissimo”, jak w transie, oczarowana pięknym słowem, niecodzienną historią. Autorka swoją opowieścią pochwyciła mnie w objęcia i zaprosiła do niesamowitego tańca. Cudowna, magiczna historia. Nie da się tej powieści przeżyć bez konsekwencji. Pozostaje poczucie smutku, bo przecież nie jest to szczęśliwa miłość. Agata Suchocka pisze tak, że czułam ten ból, namiętność, doświadczałam tego, co dzieje się na kartkach książki niemal zmysłowo. Przeżyłam tą historię niemal, jak swoją własną i potrzebowałam kilku dni na otrząśnięcie się. Tkwiła w mojej głowie i w sercu. Wydaje mi się, że im jestem starsza, mądrzejsza i bardziej doświadczona, tym bardziej doceniam takie historie.
Powieść, która „naszpikowana” jest emocjami, muzyką i erotyką. Tak to też, ale nie zrażajcie się, wszystko tu jest wysmakowane i eleganckie. Prawdziwe uczucie przecież bez erotyki nie istnieje. To tak niesamowita mieszanka, od której nie można się oderwać. Czytając ją, wydaje się, że ta historia to bajka, ale nie opowiada ona o tym jak to książę na białym koniu zakochuje się w biednej dziewczynie, a potem żyli długo i szczęśliwie. Opowiada o dziwnej fascynacji utalentowanego muzycznie chłopaka, wychowanego w sierocińcu i dziewczyny, „sponiewieranej” przez życie tak, że stała się balansującą na krawędzi życia i śmierci desperatką. Tych dwoje nie jest stworzonych dla siebie… Autorka niczym wirtuoz czaruje słowem i powoli wciąga czytelnika do świata swoich bohaterów. Nie można tej książki potraktować, jako kolejnej melodramatycznej powieści, bo ma ona głębszy przekaz. Każdym nerwem, czuć dramatyzm tej miłości, bo to, co najlepsze trzeba okupić ogromnym cierpieniem.